Trener Jens Gustafsson wyszedł na konferencję prasową i bardzo oszczędnie wypowiedział się o przebiegu meczu przeciwko Wiśle Kraków przegranym 1:2. Może to i lepiej, bo cóż tutaj mądrego powiedzieć. Użył jednak kilku słów, które dobitnie pokazały to, co zrobili piłkarze Pogoni Szczecin, a czego bezwzględnie czynić nie powinni. Jego słowa cytujemy poniżej. Efekt jest taki, że za nami już czwarty finał Pucharu Polski i kolejny przegrany. Gablota znów pusta i pewnie pusta będzie jeszcze przez długi czas. Mogło być tak pięknie. Jak stwierdził nasz szkoleniowiec: Prawie mieliśmy ten puchar w garści, ale to finalnie ... i tutaj postawmy wielokropek.
Godziny dzielą nas od kolejnej historycznej szansy Pogoni Szczecin. W finale Fortuna Pucharu Polski szczecinianie zmierzą się z Wisłą Kraków. Wszelkie ligowe niepowodzenia należy zostawić za sobą. Teraz liczy się tylko ten jeden, najbliższy pojedynek. Duma Pomorza po raz czwarty stanie przed szansą na zdobycie tego trofeum. Pierwszy gwizdek w finałowej potyczce o godzinie 16, a poprowadzi ją Tomasz Kwiatkowski.
Podopieczni Jensa Gustafssona nie skompletowali białostockiego hat-tricka. Na Podlasiu podzieli się punktami z Jagiellonią. Gospodarze szybko chcieli pokazać kto przewodzi ligowej tabeli. Najpierw obok bramki uderzył Afimico Pululu. Chwilę później temu samemu zawodnikowi zabrakło centymetrów by zaskoczyć Valentina Cojocaru. Portowcy przetrwali napór i wyprowadzili zaskakujący cios.
Portowcy w końcówce sezonu nie potrafią ustabilizować formy. Kolejne wpadki oddaliły zespół od podium, a mogło być tak pięknie. W piątkowy wieczór szczecinianie zmierzą się na Podlasiu z Jagiellonią Białystok. Ich rywale na ostatniej prostej rozgrywek są liderem i pierwsze mistrzostwo mają na wyciagnięcie ręki. Hit 29. kolejki PKO Ekstraklasy poprowadzi Szymon Marciniak, pierwszy gwizdek o godzinie 20:30.
Pogoń Szczecin przegrała 0:2 z Piastem Gliwice w meczu 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Portowcy walczyli do końca o korzystny rezultat. W doliczonym czasie gry Kamil Grosicki zmarnował rzut karny, a sędzia nie uznał gola Efthymiosa Koulourisa. A to wszystko w przeddzień 76. rocznicy powstania Klubu.
Portowcy rozpoczęli spotkanie od dwóch strzałów głową. Już w 3. minucie Linus Wahlqvist uderzył nad bramką po dośrodkowaniu Leonardo Koutrisa. Do dobrej pozycji strzeleckiej doszedł także Joao Gamboa. Portugalczyk główkował, ale trafił wprost we Frantistka Placha. Statystycznie to goście wychodzą częściej na prowadzenie przy Twardowskiego. I to niestety, w meczu z Piastem się potwierdziło. W 11. minucie trafił Tomas Huk. Piast miał rzut z aut.
W sobotę nasza drużyna zmierzy się na Stadionie im. Floriana Krygiera z Piastem Gliwice. W ostatnich trzech rywalizacjach dzieliliśmy się z tym rywalem punktami, więc nadeszła najwyższa pora na zwycięstwo!
0:0, 0:0, 1:1. To wyniki trzech ostatnich spotkań z Piastem Gliwice. Bramkowy remis z 'Piastunkami' odnotowaliśmy, gdy po raz ostatni gościliśmy ich na Twardowskiego. Było to 15 października 2022 roku. Gola dla rywali zdobył wtedy Rauno Sappinen, zaś dla Portowców Jean Carlos Silva.
Pogoń Szczecin zdeklasowała Ruch Chorzów i wygrała 5:0 w meczu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Efthymios Koulouris ustrzelił hat-trick w ciągu 12. minut drugiej połowy! Ponadto w barwach Pogoni mecz kończyło aż czterech młodzieżowców.
Portowcy szybko objęli prowadzenie w meczu z Ruchem. Już w 2. minucie piłkę do własnej siatki skierował Mateusz Bartolewski. Po szybkiej kontrze Linus Wahlqvist zagrywał spod końcowej linii w pole karne. Pechowo interweniował obrońca Ruchu i Duma Pomorza wygrywała po golu samobójczym. Na 2:0 podwyższył Adrian Przyborek. Młodzieżowiec w końcu doczekał się premierowego trafienia w barwach Pogoni. Finezyjnie dotknął piłki po dograniu z rzutu rożnego i Michał Buchalik, który zastępował Dantego Stipicę, nie miał nic do powiedzenia w 35. minucie meczu. Dosłownie 120 sekund później mogło być 3:0. Efthymios Koulouris trochę się pospieszył i za szybko wybiegł do podania od Valentina Cojocaru. Przez to złamał linię spalonego i jego gol nie został uznany. Kilka minut później Grek znalazł się w podobnej sytuacji, jednak uderzył zbyt lekko i Buchalik złapał piłkę. W ostatniej minucie pierwszej połowy groźnie pod bramką Pogoni zrobiło się po strzale Szymona Szymańskiego. Obrońca oddał silne uderzenie z narożnika pola karnego, ale Cojocaru odbił piłkę. |